Za utrudnienia przepraszamy
– Nie sztuka wypić pięć piw, sztuka je utrzymać – jak to mówią. Ta prawda okazała się jeszcze bardziej oczywista w czasach zarazy. Osobiście nie naraziłem się na aż tak wielkie wyzwanie, bo u mnie w organizmie chlupały tylko dwa małe piwka, ale ciśnienie i tak mnie nadzwyczajnie przypiliło. A że zew natury odezwał się we mnie na łonie natury, w miejskim parku, to i miałem problem. Uradował mnie widok miejskiego szaletu. O tak! Jestem uratowany – uradowałem się w duchu. Ten przybytek zapewni mi ulgę – myślałem naiwnie. Wucet był nieczynny a naklejona na drzwiach kartka informowała, że zamknięte jest do odwołania dla mojego bezpieczeństwa. Czytaj więcej