Ja nie narzekam zbyt często na moje rodzinne miasto. Dobrze, przyznaje zdarzają się chwile i okoliczności, w których nie wytrzymuje ciśnienia i zaczynam psioczyć na to moje miasto. Ale tak chyba ma każdy, nawet największy patriota lokalny. To nie jest nic nadzwyczajnego. Ale generalnie nie narzekam na miejsce, w którym przyszło mi żyć, choć marudzenie jest przecież naczelną cechą mojej osobowości.
Jedno mnie jednak wnerwia niepomiernie. Powiem wam, że moim skromnym zdaniem żyje w bardzo dołującym miejscu przynajmniej z jednego powodu. To miejsce ma coś w sobie takiego, że tu dopiero doceniasz, jaki jesteś samotny. Czy uwierzycie, że ja w tym mieście nigdy przypadkowo nie spotkałem żadnej osoby, z która kiedyś byłem związany emocjonalnie? No nigdy w życiu! Jak się umówię i doświadczę łaski audiencji to i owszem spotkam byłą, ale tak z przypadku to nigdy i za nic w świecie. Czytaj więcej